wtorek, 3 lutego 2015

16 - niepotrzebna

wczoraj:
owsianka z otrębami - 70 kcal
kawa - 0 kcal
4 pierogi - 150 kcal
liczi 200g - 100 kcal
pomidorki cherry 150g - 23 kcal
niecałe pół gruszki - 30 kcal
suma: 373 kcal

dzisiaj:
- owsianka z otrębami - 40 kcal
- kawa - 0 kcal
- pół gruszki - 30 kcal
- kanapka - 70 kcal
- kęs cheesburgera - 20 kcal
- enegetyk light - 10 kcal
- 4 pierogi - 150 kcal
suma: 320 kcal

To wszystko mnie przytłacza.
Przez te pierogi dostałam dziś prawie histerii.
Miałam w pełni zaplanowane posiłki, i wyliczone że mogę je zjeść. Jednak nie wzięłam pod uwagę, że wrócę do domu po 22... I powinnam była ich nie jeść. Za karę zrobiłam dodatkowe 300 brzuszków.
Dlaczego ja ze wszystkim muszę być tak niechlujna? Przecież wystarczyłoby w moim życiu trochę dokładności i bym wszystko była w stanie sobie ułożyć i osiągnąć. Nie, ja muszę na odwal się, i zawsze coś spierdolę. Albo robię na ostatnią chwilę.
Boli mnie głowa.
Mój mężczyzna się do mnie praktycznie nie odzywa odkąd wyjechał. Ot kilka zdań wymienionych na fb. Pięć dni. Wiem może być zajęty.... ale choćby kilka minut na telefon mógłby znaleźć...
Tęsknię za nim.
Na dodatek mam wrażenie że te kilka zdań odpisał mi z wyraźną niechęcią, na przymusie.... Nie wiem, pewnie popadam w paranoję.
Czuję się naprawdę kompletnie beznadziejna.
Na dodatek dowiedziałam się wczoraj że panna z którą mój były chłopak krótko chodził waży 38 kg. Tak, jakbym nie miała wystarczającego wrażenia że jestem żałosna i spasiona, bo przez ostatnie dwa tygodnie zeszłam raptem kilogram.
Nie poczuję się lepiej dopóki nie będzie poniżej 55 kg.
W ogóle, wszystkie robicie jakieś postanowienia na luty. Ja też mam jedno: 5 kilo w dół, do końca miesiąca minimum.
W sobotę widzę się z moim mężczyzną. Konwent. Tak naprawdę nie wiem czy chcę. Wolałabym poczekać do końca miesiąca.... nawet walić walentynki.... Chociaż już postanowiłam że zrobię mu czekoladki. Nie będę mogła jeść dzień przed i dzień po, bo koniecznie muszę spróbować, czy czekolada i nadzienia będą dobre. Mam już kilka przepisów, muszę jeszcze dostać gdzieś odpowiednią czekoladę @.@ Nie jestem fanką słodyczy, ale chcę zrobić coś szczególnego...
W ogóle gubię się już trochę w waszych blogach, jest ich tyle, tak bardzo chciałabym wam wszystko komentować, ale nie daję rady... Muszę się skupić na treści, bo każda z was jest ważna jako jednostka i chcę do każdej podejść indywidualnie...

Obejrzałam dwa filmy o anoreksji. I zaczęłam szukać mang w temacie i... dowiedziałam się ciekawej rzeczy. Temat zaburzeń odżywiania jest właściwie Tabu w Azji. Przy ciągłym parciu na jak najszczuplejszą sylwetkę i piękno - powinno być to powszechne. I pewnie jest. A jednak się o tym nie mówi. Mang jest zaledwie kilka, w kilku temat jest wspomniany. Ale będę grzebać dalej.

Znajoma zaprosiła mnie na jutro do siebie bo ma dużo ciuchów do oddania i może coś na mnie będzie pasować. Nie wiem czy będę w stanie. Znów nie śpię prawie całą noc. Dzisiaj byliśmy grupą w Złotych, wszyscy byli głodni. Kupiłam 4 cheeseburgery i im dałam, tylko jednego gryza wzięłam. Zaczęłam być silna. Nareszcie.

Ale wciąż czuję się wszystkim niepotrzebna....

Aha. A włosy mam niebieskie.


IU <3


4 komentarze:

  1. Kochanie masz pięknye bilanse, a pierogami się nie przejmuj nie zniszczyły bilansów.
    Jest bardzo dobrze.
    Mężczyżni bez nich nudno i w ogóle a z nimi tylko masa problemów. No cóż nic na to nie poradzimy.
    Nie możesz się porównywać wagowo do tej dziewczyny jesteś od niej dużo ładniejsza, lepsza i fajniejsza. Jesteś wspaniałą osobą nie zapominaj o tym.
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana nie jesteś beznadziejna ! Jesteś wspaniała <3 Nie chcę usprawiedliwiać Twojego faceta, ale może naprawdę jest zajęty? Jak będzie miał więcej czasu na pewno sam zadzwoni, bo zatęskni i wszystko będzie idealnie. Trochę empatii ;))
    A bilanse.. też tam mam, że coś sobie zaplanuje a potem, ktoś mi to wszystko zepsuje, albo co gorsza sama zmienię zdanie, ale od jednego bilansu jeszcze nikt nie umarł, więc będzie lepiej.
    Ciuchy jedź przymierzyć, może akurat coś będzie mega fajne. Taki trochę prywatny second-hand, ale co tam, nie ważne jaka jakość, ważne, żeby się podobało.
    Buziaki *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja szukałam czegoś na temat anoreksji i proana w Japonii to znalazłam tylko trochę informacji o tym, że "taka subkultura tam nie występuje" i że oni i tak muszą się odżywiać zdrowo bo choroby serca, czy jakoś tak.
    Oglądasz anime? Polecasz coś dobrego jeśli tak <- tylko nie horrory i nic w stylu hentai :P
    Zgadzam się z Anją. Może na prawdę nie ma czasu. Może pisze jak z przymusu bo zajmuje się tam czymś poważnym i jest zmęczony?
    Trzymaj się =]

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu nic nie piszesz? Co u Ciebie słychać?

    OdpowiedzUsuń