czwartek, 5 lutego 2015

17 - chciałabym zniknąć...

wczoraj:
- owsianka - 40 kcal
- kawa - 0 kcal
- 4 pierogi - 150 kcal
- papryka - 26 kcal
- alkohol - 100
suma: 316 kcal

Dzisiaj:
- owsianka - 40 kcal
- ćwierć grapefruita - 25 kcal
- kawa - 0 kcal
suma: 65 kcal
Do tej pory. zaraz wychodzę, ale mam nadzieję i myślę że raczej za bardzo nic nie zjem. zwykle pisze bilanse w nocy, już w łóżku, żeby mieć pewność że to wszystko.

Nie poszłam w końcu do koleżanki oglądać ciuchów, bo napisała mi że idziemy do knajpy pić. Okeeej... Dostałam szota, a poza tym intensywnie odmawiałam mimo że mówiła że stawia. W końcu ona się upiła, jej chłopak, mój były, a ja jedna z całej czwórki trzeźwiuteńka. Namawiała mnie potem cały czas bym przyjechała do niej następnego dnia, ale jakoś mi się nie chciało... ona mieszka na drugim końcu miasta, naprawdę daleko, godzina tłuczenia się komunikacją i druga strefa. Koniec świata. Ale w końcu zaraz wychodzę i jadę.

Gadałam z moim mężczyzną... Chociaż dalej trudno nazwać to rozmową. Skończył już to co miał zrobić, ale dalej zmusić go do choćby odpowiedzi na to co do niego piszę.... Nie wiem.
Pada śnieg.
Czuję w środku nieznośne zimno. Tęsknię za nim, ale uczucia we mnie stają się coraz bardziej nieznośnie gorzkie. Ja tak chyba nie umiem. Taka ciekawostka - bardzo rzadko się całujemy. przytula mnie też bardzo rzadko. Lubię zasypiać w niego wtulona, ale to jakby jedyny moment prawdziwej bliskości między nami w ciągu dnia. Chodzimy zawsze za rękę, ale przy tym prawie nie rozmawiamy i zawsze wtedy zastanawiam się co jest nie tak. Bo ja usiłuję zaczynać rozmowę, jednak i tak zwykle wszystko cichnie...
Wątpliwości.
Czy to ma jakikolwiek sens tak naprawdę? Dlaczego mam wrażenie że tylko ja staram się dopasować jak idiotka?
Odległość i niemożność porozmawiania nie wpływają dobrze na takie myśli...
Kiedyś, jeszcze zanim byliśmy razem, napisał mi że mam bardzo niską samoocenę. Jak to jest że odkąd z nim jestem spadła ona jeszcze bardziej? Dlaczego przez większość czasu jestem smutna, zamiast być szczęśliwa że jestem z tak wspaniałym człowiekiem? Czuję się kompletnie bezwartościowa...
I wiecie co? O 2 nad ranem zaczęłam przemeblowywać pokój..... Mam nadzieję że sąsiedzi mnie nie zjedzą.... Położyłam się w końcu o 6tej. Zastanawiam się ile kalorii mi się udało spalić? Mam nadzieję że dużo. Mam nadzieję że więcej niż zjadłam.

Dzisiaj też. Dalej przestawiam meble układam pokój. Może uda się by był to początek nowego porządku w życiu? Tylko teraz mam po prostu kompletny bajzel @.@ Jak wrócę skończę, bo jak teraz będę próbowała to w końcu nie wyjdę...
Boli mnie głowa.... powinnam wreszcie położyć się jakoś normalnie i wyspać.







3 komentarze:

  1. Moje niebieskie słoneczko *hug* !
    Martwię się i cb i twoją relacje z chlopakiem
    Mam nadzieję że wam.się wszystko poukłada i że Ty również bd wypoczęta i porządnie się wyśpisz :*
    I mam pytanie xD moglabyś zrb zdj swoich nowych włosów? *-*
    Uwielbiam takie kolory ^-^
    Trzymaj się zdrowo i chudo :*
    Annie xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Kochana za małe te bilanse.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne bilanse,tak trzymaj ;*
    Powodzenia i zapraszam też do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń