środa, 21 stycznia 2015

10 i 11

10

58,4 Kg
Chyba serio organizm się poddał ^^
Znowu ciężka noc. Przez zdenerwowanie  nie mogłam zasnąć do późna, a rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. A jak na złość ekipa remontowa postanowiła dziś wiercić przy moich drzwiach. Popłakałam się z bólu, kompletnie nie wiedząc co ze sobą zrobić.

Jak wstałam wreszcie wzięłam tabletki, ale okazało się że nie tylko głowa mnie boli - jakie ja mam straszne zakwasy @.@ taniec jednak działa na inne mięśnie niż ćwiczenia.... Zrobiłam krótką rozgrzewkę i kilka ćwiczeń ale nie dałam rady całego planu na 30 minut, czuję się taka beznadziejna.... i obolała!>.<

śniadanie:
- kawa - 0 kcal
- ćwierć grapefruita - 25 kcal
- cieniutka kromka chleba razowego - 40 kcal
- jedno jajko na miękko - 70 kcal
- ćwierć pomidora - 7 kcal

Ogólnie muszę coś zrobić, bo zaczynam przejadać się takimi porcjami, brzuch mnie boli i robi się niedobrze. Jeść 1/8 grapefruita? Pół takiej kromki chleba?

obiad:
- Tacos z guacamole - 250 kcal

kolacja:
- sok mogu-mogu ananasowy - 130 kcal

razem: 522/600
masakra

11
58,2
Wczoraj zaczęłam wieczorem sprzątać mieszkanie, a potem padłam tak zmęczona że nawet makijażu zapomniałam zmyć, pewna że rano znów obudzi mnie wiercenie.
O dziwo nie obudziło.
Ale nie skończyłam pisać notki, którą zwykle zaczynam zaraz po śniadaniu a kończę późnym wieczorem. Teraz więc uzupełniłam resztę bilansu i piszę co dzisiaj. Przeraża mnie ta suma. Co z tego że zmieściłam się elegancko w limicie. To i tak strasznie dużo, w porównaniu do ostatnich bilansów T.T

Dzisiaj przez większość dnia nie byłam głodna, ale wcisnęłam w siebie pół grapefruita na poprawę metabolizmu. Potem mała porcja sałatki z tuńczykiem i szpinakiem i super sok: kiwi, brzoskwinia i pomarańcza. Pycha, chociaż część zostawiłam. Powinnam była się ograniczyć do soku - jutro tak zrobię.

W sobotę mam imprezę, tylko szkoda że nie udało mi się do niej porządnie wychudnąć. Jutro tylko grapefruit i sok, a dziś wypiję jeszcze herbatkę przeczyszczającą. Za dużo zjadłam przez te dwa dni, czuję się jak wieloryb.

bilans:
- pół grapefruita - 50 kcal
- kawa - 0 kcal
- sałatka z tuńczykiem i szpinakiem - 200 kcal
- sok kiwi, brzoskwinia, pomarańcza - 80 kcal
- 200g liczi - 150 kcal
- herbata z korą kruszyny - 10 kcal[?]
suma: 490/600
znowu dużo.

Popełniłam dziś głupi błąd -  zadzwoniłam do mojego byłego. Wstyd i hańba, bo, cholera, tęsknię za nim. Nie był idealny, ale jego podejście do mnie... Codziennie mówił, że jestem piękna, że mnie kocha i komplementował, że ładnie wyglądam. Brakuje mi tego strasznie. Gdyby był jeszcze ciut bardziej ogarnięty i odpowiedzialny.... ech. Ale w końcu to był mój wybór.

W ogóle ciągle mnie boli głowa. Zastanawiam się czy to kwestia niedospania czy jakiś braków?

Wczoraj kupiłam wreszcie filc i zaczęłam robić pokrowce na telefony. Niestety klej jaki kupiłam okazał się nie trzymać filcu i jutro jadę po taki typowo do tkanin. Ech.... w piątek przyjeżdża mój chłopak... Tak mało czasu tak dużo do zrobienia....
Do tego czasu muszę wysprzątać mieszkanie bo będzie truł, przygotować wszystko na imprezę i skończyć dwa pokrowce i zafarbować włosy bo już nie mają tego odcienia co lubię, no i je podciąć.... teoretycznie powinnam zdążyć o ile nie będę się lenić jutro.
Tylko przez to wszystko nie mam czasu na ćwiczenia, jedyne co to wall sit challenge uparcie robię i spaceruję w miarę możliwości.... A! Kupiłam sobie wczoraj buty! Niestety zapomniałam, że każde buty muszę rozchodzić, więc teraz ledwo chodzę przez pęcherze...
Przepraszam za tak chaotyczny wpis, ale jestem mega zmęczona i ta głowa tak boli.... Jutro obiecuję do was pozaglądać i pokomentować wszystko! A teraz się kładę bo zaraz umrę.....

jak zejdę do 50kg to kupię sobie takie...

3 komentarze:

  1. Hej kochana :) Piękne bilanse!
    Kocham sok mogu-mogu ale nie ananasowy a mango <3
    Jestem pewna, że zdążysz ze wszystkim, wierzę w Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz strasznie dużo zajęć. To w sumie dobrze wpłynie na dietę i figurę ;)
    Bilanse piękne, chociaż więcej płynnych rzeczy niż "normalnych" ale jest okej <3
    Trzymam kciuki za Ciebie *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie rajstopki, ale z kotkami, może wstawię kiedyś zdjęcie. Nie bądź dla siebie taka surowa, te bilanse nie są takie wysokie...
    Uwielbiam filc, jest taki milutki, mam z niego kapelusz xD ;u;
    trzymaj się xoxo

    OdpowiedzUsuń