niedziela, 4 stycznia 2015

2

Dzień drugi bloga i już problemy ><

Musiałam go założyć jeszcze raz, bo nie zapisałam sobie g-maila na jaki go założyłam i nie dało się zalogować. W końcu odpuściłam i założyłam nowego, tym razem zapisałam go jednak na wszelki wypadek >.>' Taka głupia ja...

Wczoraj w końcu zjadłam jedną kanapkę i ciasteczko. No i dopiłam do 3 litrów wody. Więc ogólnie bilans nie był zły. Jedyne co to nie ćwiczyłam wcale, ale chociaż byłam na spacerze>.>'

Dzisiaj zjadłam zupę, według opakowania około 300 kcal, plus cheeseburgera, razem będzie 600. Ale to wszystko dziś, więc też jest dobrze. Najważniejsze to utrzymać się poniżej 700, 600 jest dobrze, chociaż 500 byłoby lepiej. No i woda, woda, woda. Do tej pory trzy litry.

Jak tylko mój chłopak wyjedzie przechodzę na dietę z zup warzywnych, wczoraj to rozkminiłam. Kalorii to nie ma prawie wcale, jest super lekkostrawne i oczyszczające. A i zawiera masę witamin - o ile oczywiście są to zupy na wodzie, bez rosołu. No i mandarynki. Mają może trochę cukru, ale super oczyszczają i odchudzają. Uwielbiam mandarynki jak i wszystkie owoce.

Miałam wczoraj mocne spięcie z moim chłopakiem. O głupoty. On się trochę za łatwo denerwuje, a ja zbyt łatwo załamuję się własną niedoskonałością. Ale już niedługo. Dieta, ćwiczenia, absolutna kontrola.

Chudości.

2 komentarze:

  1. cheeseburger, trochę niezdrowo :D A po za tym to bilans piękny <3 Oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny bilans. Powodzenia z nową dietą, jestem ciekawa, czy Ci się spodoba c;
    Piątka za mandarynki! Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń