piątek, 16 stycznia 2015

6

Cześć Kruszynki!
Trochę mnie nie było... Siedziałam u chłopaka. Usiłował mnie dokarmiać, ale byłam silna... no i ten brzuch. Jak skubnęłam nieco mięsa od razu zaczynał strasznie boleć, dzięki czemu udało mi się unikać jedzenia i to tak że w sumie miałam 3 dni głodówki, na zmianę z drobnym podskubywaniem owoców.
W którymś momencie stwierdził, że w porównaniu z nim to ja żyję na fotosyntezie i zrobiło mi się strasznie fajnie. Żebym ja jeszcze przy tym chudła....
Była u mnie wczoraj znajoma i umówiłyśmy się, że od lutego chodzimy razem na siłownie, strasznie mnie to cieszy! Na dodatek to taki karnet że mogę nielimitowanie chodzić na basen, byle w określonych godzinach - a ja wprost kocham pływać! Przydałoby się tylko kupić nowy kostium kąpielowy, bo stary jest nie dość że za duży[yupppie!] to jeszcze gumka w nim sparciała. Chciałabym kupić sobie sukimizu[to taki typowy japoński szkolny kostium do pływania] ale wychodzi trochę drogo i nie wiem czy będzie dobrze leżał, no i zamówienie takiego to straszne kombinacje...

Jutro idę na zakupy przygotowawcze do siłowni, planuję też kupić wreszcie porządną wagę.
Od dwóch dni na noc robię sobie specjalny koktajl: łyżeczka ostrej papryki, pół łyżeczki pieprzu cayeńskiego do tego czubata łyżeczka błonnika - zalewam wodą mieszam i duszkiem wypijam. Obrzydlistwo. Trochę potem piecze w żołądku. Nawet jeśli siedzę po tym jeszcze trzy godziny przy kompie nie chce mi się jeść, a przyśpieszył mi metabolizm[nareszcie].

Dzisiejszy bilans:
kawa - 0
trzy małe kanapki z razowca z ostrą pastą paprykową - około 150kcal
nieduży banan - 120kcal
granat - 100kcal? skubię go po ziarenku od wczoraj i jeszcze mi ćwiartka została.
370/600 jest okej.


ćwiczenia
150 brzuszków
rowerek w powietrzu przez 3 minuty x 2
około godzina tańca

Jak zacznę tę siłownię będzie zdecydowanie lepiej.
A co tam u was? Idę przeglądać wasze blogi^^
Trzymajcie się chudo^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz